Higiena zębów i skutki jej zaniedbania

Zwykły wpis

Dla większości z nas mycie zębów jest czymś oczywistym, jednak zauważyłam, że niektórzy ochoczo pastę do zębów coraz częściej zastępują np. gumą do żucia. U mnie w domu bardzo dużą uwagę przykładało się do higieny ustnej. Mycie zębów to była pierwsza i ostatnia czynność wykonywana każdego dnia.

W systematycznym myciu zębów ugruntowało mnie też kilkuletnie noszenie aparatu ortodontycznego, gdzie siłą rzeczy musiałam po każdym posiłku szorować dokładnie zęby szczoteczką. Dlatego też nie miałam nigdy problemów ze zdrowiem zębów, a jak coś siedziało, to szybko załatwiałam sprawę u dentysty. Przygoda z aparatem wyleczyła mnie z lęków, a może po prostu trafiłam na dobrych dentystów, a nie jakichś rzeźników rodem z horroru klasy B. Mniejsza z tym.

Pomimo braku problemów z zębami, spotkałam się ostatnio z naprawdę wstrząsającą historią, która higieny zębów dotyczy, a raczej pokazuje, czym skutkują zaniedbania w tym zakresie. I postanowiłam, że się nią z Wami podzielę, tak ku przestrodze.

Wszystko zaczęło się od mojej koleżanki i historii jej ojca, który przez nieleczone i zaniedbane zęby jest dzisiaj bardzo schorowanym człowiekiem. Jak to możliwe?

Niebezpieczne bakterie i stany zapalne

Ojciec mojej koleżanki zawsze panicznie bał się dentysty, przez co nigdy u żadnego nie był. Wiem, że to się wydaje niemożliwe, ale jak widać, takie rzeczy się jeszcze zdarzają. Przez wiele lat nie przyznawał się do tego, że zęby zaczynają go boleć. W razie czego brał jakieś silne tabletki uśmierzające ból i na jakiś czas było po kłopocie.

A jak się po czasie okazała jego zęby były naprawdę w katastroficznym stanie. Niestety wszystko wyszło na jaw dopiero wtedy, kiedy bakterie z nieleczonych zębów rozprzestrzeniły się do organizmu, co spowodowało rozwój groźnej choroby autoimmunologicznej. Ojciec mojej koleżanki zachorował poważnie na stawy.

Jego choroba reumatyczna postępowała błyskawicznie, powodując trwałe zmiany. Dopiero po jakimś czasie jeden z lekarzy dotarł do jej przyczyn, czyli poważnego stanu zapalnego uzębienia. Oczywiście później w końcu nastąpiły wizyty u dentysty i leczenie, a raczej wyrwanie zniszczonych zębów i zastąpienie ich protezą. Jednak zdrowie zostało już poważnie nadszarpnięte.

Ta historia mną wstrząsnęła i pokazała, jak niebezpieczne może być zaniedbanie, zdawać by się mogło, czegoś tak nieistotnego jak higiena zębów. Później sprawdziłam jeszcze, jak to wygląda w praktyce i okazało się, że choroba reumatyczna to nie jedyne powikłania wynikające ze złej higieny jamy ustnej. W ekstremalnych przypadkach choroby zębów mogą prowadzić do cukrzycy, chorób serca, wrzodów, a nawet nowotworów czy sepsy.

A wystarczy 10 minut dziennie

Dzisiaj dziękuje moim rodzicom za to, że praktycznie zakodowali we mnie dbanie o zęby i czynność ta przychodzi mi naturalnie. Parząc na konsekwencje zaniedbań w tym zakresie, to warto poświęcić te 10 minut dziennie, czyli 5 rano i 5 wieczorem, na dokładne czyszczenie zębów. Ja używam do tego pasty Elgydium anti-plaque i jak na razie dentysty nie widziałam od dłuższego czasu, a ból zębów to dla mnie abstrakcja.

Morał z tej historii jest taki, że musimy dbać o swoje zęby oraz uczyć tego nasze dzieci. Warto też uświadamiać czasami znajomych, którzy myślą, że mycie zębów służy jedynie do utrzymania świeżego oddechu i zastępują tę czynność miętówkami lub odświeżaczami do ust, że nie jest tak do końca. Ponieważ odpowiednio zadbane zęby nie tylko są zdrowe, ale przede wszystkim nie stanowią zagrożenia dla naszego organizmu i nie są zalążkiem poważnych schorzeń.

Dodaj komentarz